Jak poganin i celnik

XXXIII NIEDZIELA ZWYKŁA

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik.
Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich».
(Mt 18, 15-20)

Jeśli ktoś nie podporządkuje się decyzjom władzy kościelnej, „niech ci będzie jak poganin i celnik”. Co to znaczy? Czy mamy uznać takiego człowieka za obcego, niegodnego, mamy wobec niego zobojętnieć albo wręcz znienawidzić? Można to zrozumieć, tylko jeśli przypomnimy sobie, jak sam Jezus odnosił się do pogan i celników. W Jego postawie nie ma nic z nienawiści i pogardy. Wręcz przeciwnie, do takich ludzi odnosił się z większą delikatnością, aby przyprowadzić ich do światła wiary i dobra.